Falowniki są przydatne w wielu różnorodnych zastosowaniach. Ale czasami są prawie niezastąpione. Tak jest, gdy potrzebujemy uzyskać obroty silnika powyżej 3000/min. Jest to niezbędne m. in. w maszynach do obróbki drewna - wysoka prędkość freza czy piłki zapewnia równe cięcie, bez zadziorów i pęknięć. Przekładnia pasowa zwiększająca obroty narzędzia stwarza specyficzne problemy - drgania wynikające z dużych momentów bezwładności wirujących części oraz niesymetryczne obciążenie łożysk przez napięte paski. Potrzebny jest prąd o wyższej niż 50Hz częstotliwości do bezpośredniego zasilenia specjalnego silnika. Odpowiedzią techniki na to zapotrzebowanie były w zamierzchłych czasach przetwornice dwumaszynowe (inaczej - elektromaszynowe), które potrafiły zwielokrotnić częstotliwość sieci. To zaleta, a wady? Zestaw silnika i prądnicy wielobiegunowej był znacznie większy, cięższy i hałaśliwszy od silnika, który finalnie miał być przezeń napędzany. Miał też o weiele bardziej skomplikowaną budowę, co przekładało się na problemy w naprawie. Pod tym względem dwa koła pasowe już na pierwszy rzut oka wygrywają.
Ale starocie mają też niezaprzeczalny urok. Wystarczy porównać odlany z żeliwa korpus 50-letniej maszyny i nowoczesną konstrukcję pospawaną z kątowników, aby nabrać przekonania, ze pierwsza ma przed sobą następne 50 lat służby, podczas, gdy druga, w najlepszym razie, kilkanaście.
Należy zatem umiejętnie czerpać zarówno z doświadczeń przeszłości, jak i z osiągnięć nowoczesnej techniki. Taka myśl, jakby pod natchnieniem poezji Asnyka, przyświecała modernizacji dość prostej frezarki do drewna. Maszyna zbudowana kilkadziesiąt lat temu w nieistniejącym już mocarstwie na wschód od naszego kraju, stała w kącie od dwudziestu z powodu nieustających problemów z dwiema z kolei przetwornicami. Rozwiązaniem był falownik LG iC5 1,5kW, zgodnie z parametrami wrzeciona: 1,5kW 220V 300Hz 7,7A. Aby zrobić miejsce dla falownika, trzeba było ze skrzynki wyrzucić kilka styczników.
Te, które pozostały, sterują pneumatycznym dociskiem narzędzia. Rozróżnienie jednych od drugich było proste, gdyż na drzwiach zachował się oryginalny schemat połączeń. Zdjęcie przedstawia wnętrze skrzynki podczas prac. Aplikacja jest banalnie prosta, wrzeciono kręci się tylko w prawo, do sterowania załączeniem w trybie 3-przewodowym wykorzystano oryginalne przyciski start i stop. Falownik zasilany jest z jednej fazy, jednak zasilanie frezarki pozostało siłowe ze względu na transformator sterowniczy 380/110V. Silnik dobrze zniósł lata bezczynności i najpierw 50Hz, a po pozytywnym wyniku tej próby wyższe częstotliwości aż do znamionowych 300Hz nie sprawiły mu problemu. Na tym przeróbka miałaby swój koniec, gdyby nie drobne problemy ze wspomnianymi stycznikami pneumatyki oraz stykami przycisku nożnego, które wymagały przedmuchania z pyłu drzewnego dla pewnego działania.
eplus
Poszukujesz dobrego instalatora- wortal falowniki24.info.pl poleci odpowiedniego fachowca –zainteresowanych prosimy o kontakt T: 665 470 995